piątek, 29 sierpnia 2014

5. Z dnia na dzień, wszystko jest inaczej Kiedy jesteś tu

Następnego dnia spędziłam z Olką cały dzień na leniuchowaniu itp. dopiero na półtorej godziny przed meczem zaczęłyśmy się szykować. Włosy wyprostowałam i związałam w kitkę do tego zrobiłam delikatny makijaż. Ubrałam na siebie białą luźną bluzkę i czerwone krótkie spodenki, a do tego białe converse. Do sportowej torby włożyłam koszulkę mojego chłopaka i chwile później taksówką udałyśmy się na hale.

Zajęłyśmy swoje miejsca i czekałyśmy na rozpoczęcie meczu. Chłopacy wyszli na rozgrzewkę, a my wszystkie plotkowałyśmy jak zwykle zresztą.
-Witam piękne Panie- usłyszałyśmy
-Cześć Krzysiu- przywitałyśmy się
-Zati gra?- pytam
-dokładnie, więc dotrzymamy wam towarzystwa
-dotrzymam?-pyta zdziwiona Iwonka
-No tak nie tylko ja nie znalazłem się w wyjściowym składzie
-kto jeszcze?- pytam
-Ja- słyszę i już po chwili widzę kto to powiedział- cześć dziewczyny
-Hej Andrzejku-mówię i go przytulam- czyli dobrze, że nie ubrałam twojej koszulki?
-no właśnie gdzie ona jest?
-w torebce.
-to ubieraj
-nie
-tak- mówi i podchodzi jeszcze bliżej
-nie mam zamiaru- zakładam ręce
-Ola czy możesz mi podać tę koszulkę?
-oczywiście- uśmiecha się
-masz zamiar ubrać mi ją tutaj na siłę?
-nie- chwile później już wiszę głową w dół- nie będziemy tu robisz sensacji, przebierzesz ją u nas  szatni
-fakt bo to, że niesiesz mnie przez halę to małą sensacja
-nikt nie zauważy
-taaa. Później artykuł na całą stronę na jakiejś durnej stronie o sportowcach. Nie chcę czytać, że mam duży tyłek albo jestem za brzydka by się spotykać z kimkolwiek- zamyka drzwi i odstawia mnie na ziemię
-masz idealny tyłek i jesteś najpiękniejsza- całuje mnie delikatnie- poza tym dzień dobry
-Hej- całuje go ponownie
-no skoro mnie ładnie przywitałaś to teraz wyskakuj z ciuszków
-czy ty się czasami nie zapędzasz?
-mam ci pomóc?- unosi jedną brew
-w jakim ty świecie żyjesz? Nie dasz rady- wstawiam mu język, po chwili czuję jego usta na swoich i zatracam się w tym pocałunku. Jego dłonie błądzą pod moją koszulką, a chwilę później czuję chłód spowodowany jej brakiem
-to teraz ładnie ubierz tę ode mnie- szepcze mi w usta i mierzy mnie wzrokiem- i radzę ci się pospieszyć bo inaczej nie wypuszczę cię z tej szatni za szybko i ludzie się domyślą. Swoją drogą ładna bielizna
-wiem- mówię i ubieram meczową koszulkę- majtki są jeszcze fajniejsze- całuje go i wychodzę z szatni...

Dogania mnie przy wejściu na boisko i chwyta w pasie. Delikatnie się odsuwam by nikt niczego nie zauważył
-może sam ocenię
-pomarzyć zawsze możesz kochanie- uśmiecham się i zabieram swoją bluzeczkę z jego rąk- chyba fanki czekają- popycham go w ich stronę, a sama idę na swoje miejsce bo mecz za chwile się zacznie. Posyłam jeszcze wściekłe spojrzenie nadal rozbawionej całą sytuacją bandzie i siadam na swoim krzesełku...

Mecz kończy się 3;1 dla nas więc pierwszy mecz ze Słoweńcami zwyciężamy. Muszę przyznać, że ciężko było mi się skupić na meczu ale czy to dziwne jeżeli KTOŚ kto siedzi koło ciebie co chwile "przypadkiem" dotyka twoich nie okrytych nóg? Schodzimy pogratulować chłopakom (w moim przypadku także podokuczać Fabianowi). Jednak zanim pójdę się znęcać zahaczam o stanowisko komentatorów.
-Dzień dobry- uśmiecham się
-Luiza witaj- mówi pan Wojtek- ty mi coraz bardziej piękniejesz
-dziękuje ale bez przesady. Co u państwa?
-wszystko po staremu ale skoro cię widzę to to wykorzystam. Namów rodziców na urlop. Chcieliśmy jechać w czwórkę ale twoja mama wykręca się pracą, a to ma być już po zakończeniu roku akademickiego
-nie ma sprawy. Porozmawiam z nią jutro- uśmiechnęłam się- proszę ode mnie pozdrowić Tomka i żonę
-a dziękuje. Przekaże.
-To ja lecę dalej bo chyba mnie chłopacy wołają
-uciekaj do nich. Swoją drogą z ciebie i Andrzeja byłaby fajna para
-może i by była ale my się tylko przyjaźnimy- mówię i żegnam się z tatą rozgrywającego.
Podchodzę do zgrai dwumetrowców i gratuluje im udanego występu.
-chyba będę częściej jeździła na wasze mecze
-czyli tak jak w bełchatowie będziesz naszą maskotką?- pyta jeden z nich
-jestem maskotką w Bełchatowie?- robię zdziwioną minę
-tak moją przytulanką- śmieje się Endrju i mnie przytula
-chyba coś przegapiłam. Łapy przy sobie jestem zła za tę akcje przed meczem
-marudzisz Lizzi
-swoją drogą gdybym was nie znał to uznałbym, że jesteście parą- śmieje się Pit
-ja miałabym chodzić z nim? No chyba nie, a teraz uciekajcie rozdawać autografy itp.
-a ty?- pyta Karol
-ja? wracam dzisiaj do Bełchatowa. Jutro idę do pracy i muszę szukać nowej bo kończy mi się staż, a oni będą podpisywać nowe kontrakty dopiero w październiku
-to ja cię odprowadzę do auta
-dziękuje Wronka- uśmiecham się i ruszam ku wyjściu

...................................................
no dobra krótki ale nie wytrzymałam do mistrzostw :P jak wam się podoba?
Kisses

4 komentarze:

  1. Zastanawia mnie dlaczego oni się tak ukrywają. Przecież wszyscy widzą, że się kochają. Ta akcja z koszulką awww. Słodziaki z nich.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. No i wszyscy uważają, ze fajna byłaby z nich para, więc po co te podchody i ukrywanie? Jak się ujawnią, to mogą się całować przy innych, a nie w ukryciu w szatni xD Czekam na ciąg dalszy! Ciekawi mnie jaką pracę sobie znajdzie.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. dawno mnie tu u Ciebie nie było ale już nadrobiłam zaległości i jestem na bieżąco:D nie rozumiem dlaczego oni się tak ukrywają, sądzę, że ich przyjaciele byliby zadowoleni z ich związku:) no ale skoro mają inne plany to czekam na rozwój wydarzeń;)
    pozdrawiam
    niedostepni-dla-siebie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Serdecznie zapraszam na http://kedzierzynskie-szczescie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń